wtorek, 26 stycznia 2010

Czytanie Księgi Koheleta


Przygody Pana Michała - Ketling, Wołodyjowski, Zagłoba - śpiewała Elita. Wołodyjowski i Zagłoba nie żyją, a Ketling Andrzej Łapicki czytał wczoraj Księgę Koheleta w Laboratorium Dramatu. Takie miałem skojarzenia podczas drogi (piechotą) na Olesińską.
A w teatrze okrągła scena z Merlina i Aktor z burzą białych włosów czytający mądry tekst. Po Andrzeju Łapickim na scenę wyszli trzej mędrcy, których wiedza o Księdze mnie oszołomiła. Rozwinęła się dyskusja i okazało się, że jestem chyba jedynym, który nie czytał Ksiąg Koheleta i Hioba. Padło wiele mądrych słów, marność nad marnościami, została przetłumaczona jako ulotność bytu..., księga mówi o mądrości i głupocie, wiedzy, pokorze.... życie jest proste, komplikujemy je sobie sami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz