poniedziałek, 31 maja 2010

Jerozolima jeszcze nie raz

Przyleciałem wczesnym rankiem i szarość deszczowa w Warszawie:). Jeszcze wczoraj pustynia i Morze Martwe i troszkę się przypaliłem, a dzisiaj tyrka - takie życie. To był piękny czas i będę wieszał zdjęcia jeszcze przez długi czas. Mea Shearim to dzielnica Jerozolimy, w której mieszkają Żydzi ortodoksyjni. To taki przedwojenny polski sztetl. Robienie zdjęć nie jest łatwe, bo nie byłem gościem, lecz intruzem, ale udało mi się nawiązać trochę kontaktów i kilka zdjęć dzisiaj, a następne jak odeśpię.

środa, 26 maja 2010

dziś słowo o kotach

Kot Joasi udaje fokę, a w Izraelu koty dbają o linię. Myślę też, że ludzie tutaj mają dużo ciepłych uczuć dla zwierząt., ale tak jest chyba na całym świecie. Można głosować w konkursie piękności

Przedwczoraj w Betlejem

Nie mam czasu i siły, aby pisać codziennie. Dużo się dzieje, masa zdjęć. Przedwczoraj Jerozolima i Betlejem - wycieczka zorganizowana i właściwie, jeśli chodzi o Jerozolimę, to mógłbym sam ganiać. Zresztą wczoraj byłem tam ponownie i było bardzo ciekawie - jak zwykle działy mi się różne historie... Ale Betlejem to poważna historia i samemu się nie da. Mur jest ogromny, robi takie wrażenie, że klękajcie narody. Mysz się nie prześliźnie, ale kretowi się uda. Palestyńczycy robią podkopy. Żydzi trochę się cieszą, bo liczba zamachów samobójczych spadła do zera, ale mieć w domu/kraju taką ścianę, to straszne. Bazylika Narodzenia Pańskiego na Placu Żłóbka - główny parking miasta Betlejem. Byłem w niedzielę. Kolejka do żłóbka ogromna, ale przecież przewodnikiem Arab, a my przy forsie, więc wchodzimy exitem i możemy robić zdjęcia - na zdjęciu trzymam się kraty żłóbka. Dalej za nami w kolejce do exitu żółci bracia w wierze. W Grocie Narodzenia bardziej cyrk niż nabożeństwo - jedni robią sobie zdjęcia (ja też), inni śpiewają godzinki (Polacy), następni całują co się da np.: gwiazdę (głównie Polacy). Z tą gwiazdą to nie skapowałem do końca - taka metalowa przymocowana do kamienia - to chyba ta sama za którą Trzej Królowie przyszli? W drodze powrotnej w naszego arabskiego przewodnika wstąpił diabeł (może arabski anioł?) i zaatakował Amerykanów, z którymi byłem na wycieczce, że przez nich ta ściana i gdyby kazali Izraelowi, to ściany by nie było. Tutaj nie da się dyskutować rozsądnie, bo przecież można wybrać moment w historii i stwierdzić, że ziemia wtedy należała do Żydów/Arabów i ci drudzy nie mają żadnych praw. W bazylice Grecy tłukli się z Ormianami, bo Grek podczas sprzątania wlazł na ormiańską bimę (podwyższenie)- teraz jest takie prawo, że na ormiańską bimę może włazić tylko Ormianin, a Grecy mogą sprzątać, ale na bimę wchodzić im nie wolno. To prawo ustanowił Izrael, a grecki patriarcha je oprotestował. 

sobota, 22 maja 2010

Jestem w Tel Avivie

Jest trochę dziwnie być w Tel Avivie. Jestem w Izraelu, ale kolację zjadłem w arabskiej knajpce, w hotelu pani sprzątająca jest z Ukrainy, a w kuchni rządzi Mołdawianka, blog mi się pojawia w hebrajskim, ale wszędzie flagi izraelskie z błękitną gwiazdą. Rosyjski króluje. Drugi dzień, sobota, a więc szabat i poszedłem popływać - cudownie, ale zero kondycji. Na plaży króluje odbijanie drewnianą rakietą miękkiej gumowej piłki - zewsząd dochodzi dźwięk odbić, taki sam jak na przejściach przez ulicę dla niewidomych. Słońce straszne, posiedziałem trochę na plaży, ale to okropna robota to odpoczywanie.  Jutro wycieczka i zobaczymy co będzie...

wtorek, 18 maja 2010

Wyrwali mi torbę na Stalowej

13tego maja, po koncercie Grażyny Auguścik pojechaliśmy do Składu Butelek. Miejsce mocno klimatyczne, piwo niespotykane na lewym brzegu, fajnie było. Na dole zagrali goście, którzy się cudownie nazwali - Wyrwali mi torbę na Stalowej. Fajna muza.

czwartek, 13 maja 2010

Radość tworzenia

Pianiści i dyrygent - 10 fortepianów i Sławek Wróblewski. Piękny pokaz, mamy szczęście, że to nasz sąsiad.