poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Kupuj!
to powinno, a może jest podstawowe przykazanie nowoczesnego obywatela. Wytwarzamy produkty, usługi i ktoś (my) musimy to kupować - czy możemy sobie wyobrazić niekupowanie?. Z drugiej strony, czuję się przytłoczony ilością przedmiotów, usług, które mnie otaczają i wołają: kup mnie! Często myślę o zobowiązaniach stojących przed obywatelem, ale to jest ciężkie do udźwignięcia. W przeszłości, kiedy dzieci, rodzina.... kupowałem, gromadziłem, remontowałem, budowałem, aktywnie zarabiałem i wydawałem, dzielnie budowałem naszą rzeczywistość. Teraz, gdy jestem sam, to wszystko mi się nie składa w zgrabną całość. Masa przedmiotów, gromadzonych przez lata i wywieziona z naszego mieszkania, nagle okazała się zupełnie niepotrzebna do normalnego funkcjonowania. W mieszkaniu, które wynajmuję, było wszystko potrzebne do normalnego życia. Na bagażniku roweru zamontowałem skrzynkę po mandarynkach, a może powinienem kupić elegancki, drogi koszyk z wikliny? Stać mnie na taki koszyk i zarobiłby producent, handlowiec, człowiek montujący koszyk. W tym świecie już wszystko zostało wytworzone (to cytat) i może powinniśmy zmienić swoje myślenie. Zabieganie o wszystko, budowanie rzeczywistości, która może zniknąć, jakby jej nigdy nie było - to działania, które zawłaszczają naszą aktywność i nie dają wiele czasu na refleksję, na zatrzymanie się.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz