Andrzej Mikulski to był dla mnie pianista jazzowy tylko do czwartku. Przyszedłem na jego dyplom do Uniwesytetu Muzycznego i na scenie nie było fortepianu. Pierwsza myśl - opóźnienie, a tu Andrzej wszedł do gniazda i pojechał na organach, tak że ogień poszedł z ........ (to cytat). Duże przeżycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz