wtorek, 3 stycznia 2012

Poczucie bezpieczeństwa potrzebne od zaraz

W czasie Wigilii moje dziecko powiedziało, że nie ma poczucia bezpieczeństwa, ponieważ nie ma własnego mieszkania i zadumałem się. Nigdy nie miałem poczucia bezpieczeństwa, ale nie miałem go, bo nie wiedziałem, że powinienem je mieć. Teraz trochę historycznie - moja siostra i ja dostaliśmy od naszych rodziców wykształcenie - tylko to księgowa i nauczyciel (oprócz genów) mogli nam dać. Myślę, że moja siostra także nie wiedziała wtedy nic o poczuciu bezpieczeństwa i po prostu w warunkach takich, jakie były, dzielnie pracowała dla dobra swojego i swojego dziecka. Za komuny wcale nie było łatwo z mieszkaniami i z pracą. Pierwszą i drugą pracę dostałem po znajomości. W Ursusie jako referent (po studiach) zarabiałem więcej od absolwenta szkoły zasadniczej, który był na stażu - po stażu zarabiał więcej od pana inżyniera. Pierwsze dwa wynajmowane mieszkania w których mieszkałem też były znalezione po znajomości, nie było gumtree, nie było nic do wynajęcia, nie było pieniędzy na wynajem... Później dostałem mieszkanie od spółdzielni (dostałem, bo w kolejce czekałem od dawna - zapisali mnie tam rodzice) - przecież nikogo, kto pracował w zakładzie, albo był lekarzem nie było na nic stać, tylko na przeżycie. Po co ja o tym wszystkim piszę? Czasy się zmieniły, są nowe problemy, ale są nowe możliwości. Moi rodzice też mówili, że kiedyś było lepiej, łatwiej. Poczucie bezpieczeństwa siedzi w naszej głowie, własne mieszkanie może być w złym miejscu, za małe, pracę można stracić i co wtedy? Moja przyjaciółka wynajmuje w Warszawie mieszkanie na kilka miesięcy i na lato wraca na wieś, do letniego domu swojej rodziny. Powiedziała mi, że daje jej to fajne uczucie wolności, którego nie wykorzystuje, ale je ma. Nieposiadanie mieszkania własnego czyni ją wolną, cudowne. Wszystko siedzi w naszej głowie........

3 komentarze:

  1. Twoja córka to generacja Y. Pamiętaj, że dla nich najważniejsze jest wygoda i bezpieczeństwo.
    Oni po prostu są inni. Mają inne wartości i priorytety. Tak jak ty nie rozumiesz ich, tak oni nie rozumieją ciebie. Zadzwoń to pogadamy! Borys

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie... różnica pokoleń z każdym rokiem staje się coraz większa... ja nie potrafię zrozumieć postępowania 15-18 latków, a sama w tym roku skończę zaledwie 24 lata...

      http://szminkapoasfalcie.pl/
      babski świat motoryzacji... :)

      Usuń
  2. Mnie się wydaje, że ja ich rozumiem i trochę z mojego/naszego powodu jest taka sytuacja. Musiałem jednak powiedzieć, że można inaczej patrzeć na świat, który zmienia się w kierunku "nieładnym". Zaspokajanie potrzeb stało się najważniejsze i mówię o potrzebach wszelakich, materialnych i duchowych. Musimy być zdrowi, a więc zabijamy rekiny, bo mają cudowny olej w wątrobie, piękni, czyli nosimy złoto, które wydobywają dzieci. Jemy gorzką czekoladę, a kakao zbierają uprowadzone dzieci, itd....

    OdpowiedzUsuń