niedziela, 13 grudnia 2009

Smolna na Krakowskim














Wczoraj było naprawdę zimno. Sporo śpiewających ludzi marzło i śpiewało z zespołem, a skrzydlaty Tomek dzielnie rozdawał śpiewniki. To dziwne, ale ludzie chcieli brać śpiewniki i iść dalej. Na moją sugestię, że śpiewnik jest po to, aby śpiewać tu i teraz kolędy, byli zdziwieni. Przecież ja daję, to oni biorą i idą dalej. Dzisiaj śpiewamy w Stowarzyszeniu - 4 stopnie na minusie, nie ma żartów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz