środa, 29 czerwca 2011
Meandry kulturalne.
Warszawska droga kultury wije się niczym rzeka, jakieś zakola, meandry, tamy, ale tak, jak rzeka (mamy nadzieję) ma swój szlak (koryto słabo brzmi i nie będę używał) i chyba da się udrożnić. Artur dostał stypendium i będzie dbał o stronę. Te spotkania mają bardzo interesującą cechę, staramy się posuwać do przodu, walczymy, żeby każde dało jakiś efekt. Nie czekamy na to, że miasto, rząd coś zrobią, tylko to co można to robimy/staramy się robić sami. I co najważniejsze, spotykamy się następnym razem w samolocie AN-26 - już się nie mogę doczekać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz