sobota, 9 marca 2013

Dyskretny urok przemijania.








Stały na stole w wazoniku kilka dni i były piękne, a może tylko bardzo ładne. I właściwie
powinny teraz zacząć mówić zdjęcia, bo nagle zobaczyłem je inaczej, a może działo się
to od momentu jak zaczęły więdnąć, a ja nieświadomie to akceptowałem niewyrzucając
ich do śmieci. I chyba przestanę im robić zdjęcia, bo za troszkę wyschną, lub zgniją i je
wyrzucę i wtedy już na pewno nie będą interesujące.
To powyżej bardzo mi się przekłada na życie, bo nie próbuję mieszkać w nowym domu,
jeżdżę starym autem, z aktualną modą mam kłopot i najbardziej lubię fotografować ludzi
nie bardzo młodych. Z drugiej strony przecież przyjaźnię się głównie z młodymi ludźmi
i próba gry w brydża z uniwersytetem trzeciego wieku zupełnie mi się nie udała, więc
konsekwentny nie jestem i dalej tego tematu drążyć nie będę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz