Dzisiaj (właściwie kalendarzowo to wczoraj) był u Wizytek dzień zagraniczny i artystki były doskonałe. Ja, po takiej porcji chcę lecieć do domu i rzeźbić zdjęcia, bo mi wstyd, że nie pracuję. I jeszcze Marie zagrała wieczorem na Smolnej
danse macabre Saint-Saënsa w transkrypcji Liszta, czyli coś strasznie trudnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz