piątek, 4 listopada 2011

Koncert na dwie zapałki i ramię.




Strasznie długo Oli z nami nie było i wreszcie przyjechała i zagrała i było aż gęsto od muzyki Pawła Mykietyna. Dziś od rana oglądam kawałki Essential Killing i dopiero teraz widzę/słyszę jakie emocje niesie ta muzyka. A Ola w Norwegii nauczyła się używać zapałek do gry na fortepianie i to na pewno jest duża korzyść z tego wyjazdu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz