niedziela, 19 sierpnia 2012

TSR









Dzień niedzielny sobie płynie, z domu nie wychodzę, a powinienem. Moje nawoływanie do wstawania zostało ostatnio oznaczone skrótem TSR (trzeba się ruszyć). Codziennie porannie do siebie tak przemawiam i właściwie to trochę bez sensu, ale nawyk ma taką cechę, że jest niezauważalny. Wczoraj było mi bardzo artystycznie, bo zdjęcie pani Asji i później koncert Stefana i Ludzkiej Stonogi. Pani Asja i Stefan, to zdarzenia niezaskakujące. Dobrzy, mądrzy ludzie, fajna rozmowa na Pradze (i jeszcze zostałem pochwalony za bajkę) i Stefan, który świetnie gra i wie, jak bardzo jest ważny dla naszego projektu. Ale Stonoga to inna bajka, to młodociane, trochę piwniczne, fajne granie. Byli cudowni i tak zakręcili się w swoim graniu, że trzeba było zagrozić wyłączeniem sprzętu, żeby na moment przestali i dali nam szansę na oklaski. Ich entuzjazm jest wart wszelkich strat, jakie możemy ponieść na naszym poważnym wizerunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz