czwartek, 18 kwietnia 2013

Nie mogę się zdziwić, bo mnie boli.

Łaziłem cały dzień i opaliłem się nad miarę, ale czego się nie robi dla dobra sprawy, zwłaszcza jak się nie ma świadomości, że będzie bolało. Tak więc lekko obolały, przekładam wyprawę Lisbon by night na jutro, a dzisiaj tylko kilka zdjęć. Lubię dachy, ale muszą być ładne. Ostatnio ładne dachy widziałem w Wenecji i teraz tutaj. W Polsce jak jest trochę ładnych dachów z dachówek, to oczywiście wśród nich jest zawsze nieszczęsny eternit, a jak go wymieniamy na coś to blacha i to w jakimś durnym kolorze (ciemnozielony wśród pięknych rudych dachówek gdzieś ostatnio widziałem). Dachy lizbońskie są śliczne, często coś tam na nich rośnie i wszystko się ładnie komponuje. Myślę sobie, że może ktoś tego pilnuje, jakiś architekt miejski? W Warszawie takiego nie ma, bo w zeszłym tygodniu zobaczyłem po raz pierwszy na Chmielnej nowy szklany budynek, który udaje fale morskie tylko w pionie. Na pewno jest na to wytłumaczenie i jakaś wizja artysty też pewnie jest, ale ja tego nie widzę. I na dokładkę doczytałem się, że tam jest parking na 25 aut. To teraz powinni jeszcze estakadę wybudować, żeby te auta jakoś wyjechały na Bracką, a może lepiej tunelem do Marszałkowskiej. Ale dosyć o bezsensie i melduję posłusznie, że zamówienie na zdjęcie z palmami grzecznie zrealizowałem.

Śliczne, małe BMW, nie mogłem się powstrzymać


Wszyscy robią zdjęcia.



Z zielonej wyspy chlopaki.

Na Święto Muzyki już się szykują.



Nad Tagiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz