Drugi dzień na rowerach przemierzamy Opolszczyznę i jest świetnie. Czuję się jak na wakacjach, dziennie około 45 km, dużo rozmów z ludźmi, piękne widoki. Zupełnie nie znałem tego rejonu, bliskość Czech, niemieckość niedawnych gospodarzy, a obecni w dużej mierze to przesiedleńcy, żyzne ziemie (z kija wetkniętego w ziemię coś się zawsze urodzi), to taki melanż, który mnie zupełnie zaskoczył. Ale nie czas na dywagacje, bo pora nocna, a zdjęcia trzeba dokładać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz