Gdybym wczoraj rano wiedział, że przejedziemy ponad 70 km, a dokladnie 72, to bym chyba zrezygnował, a tak w nieświadomości wielkiej się udało. Pan Kotyś, pokazując Kolonowskie pewnie z 10 dołożył i tak się naskładało.
 |
Rajmund Ziaja, ojciec Beaty, dziadek Reni i Łukasza z Gąsiorowskiego |
 |
Jan Harmanowicz z Piotrówki |
 |
Paweł Kołodziej z Baruta |
 |
Mariola, Norbert i bratanek Kubuś z Żędowic |
 |
Huta Zawadzkie |
 |
Przecież jesteśmy młode chłopaki. |
 |
Dziewczyna na moście w Kolonowskiem, portret potrójny |
 |
Sąsiadka z Dobrodzienia |
Wczorajszy dzień to Śląski Katyń. Rujnują mnie takie przeżycia i jeszcze opowieść o człowieku, którego zaszczuto, bo walczył o to miejsce. To frazes, że ludzie ludziom, ale musimy tam chodzić i mówić i płakać i mieć nadzieję, że się nie powtórzy. I spotkałem w Barucie Pana Pawła Kołodzieja, który miał wtedy kilka lat i powinienem do niego wrócić, żeby o tym pogadać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz