czwartek, 1 września 2011

Simonides i Chołodecki na Smolnej




Jestem szczęściarzem, bo spotykam mądrych i prawych ludzi, którzy swoją postawą mówią, że warto być uczciwym. Pani profesor Dorota Simonides odwiedziła Jarka i Smolną, a ja robiłem zdjęcia i służyłem jako kierowca (obiecuję, że wysprzątam samochód) i jeszcze zjadłem śniadanie. To był 82-gi rok, kiedy sejm w stanie wojennym delegalizował Solidarność i pani profesor oraz kilkoro innych posłów powiedziało nie. Na sali sejmowej podczas całodniowego oczekiwania na głosowanie grożono, że może stać się krzywda jej dzieciom, a ona powiedzieła nie. I teraz pani profesor wspiera Jarka w staraniach o senatorski fotel i trudno sobie wymyślić lepszego sojusznika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz