Wczoraj napisałem, że klasyki nie było w klubach i to była prawda, ale mój gospodarz hoteliku w którym pomieszkuję mnie zaskoczył. Jak mu powiedziałem, że fajnie, że żywa muzyka to on na to, że Chopin, Vivaldi, Paganini to jest muzyka, a tamto to.... i tego to już nie zrozumiałem. Zaprowadził mnie do kanciapy, gdzie w telewizorze włączone Mezzo i właśnie pianista grał koncert Chopina. To jest fajny, chociaż specyficzny facet, bo wrzeszczy i chyba nie do końca jest zadowolony ze swojego pomocnika, ale muzykę lubi i fotografuje i na mnie też wrzeszczy, żebym przyszedł po wodę na herbatę. I jeszcze dorzucam kilka zdjęć z wczorajszego fado, bo ciągle jestem jeszcze pod wrażeniem pięknego występu. I jeszcze taki przykład jak oni grają niekoniecznie fado:
http://www.youtube.com/watch?v=6A8h29OSPCM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz